23 maj 2016

[BEZRUCH] Zwrot akcji

To będzie jedna z niewielu przedmów, ale uwaga! Ten rozdział zawiera wątki, które będą wytłumaczone w najbliższych dwóch postach (zamysł jest na jeden, ale sama sobie nie wierzę), więc proszę nie panikować, że ktoś czegoś nie pamięta. Koniec wiadomości.

11 sierpnia 1975r.

Syriusz był w szoku, gdy pierwszy raz odwiedził Markusa w jego domu.
Max za każdym razem, gdy umawiali się kto do kogo i kiedy przyjedzie na wakacje, ochoczo zgadzał się odwiedzić jego lub Antonina, ale nigdy nie wyszedł z propozycją, by spotkali się u niego. Miał różne wymówki, często plątał się w zeznaniach i widać było, że nie jest do tego zbyt pozytywnie nastawiony, więc nie naciskali. Przez pierwszy rok, drugi, a nawet trzeci, ale gdy w czerwcu po czwartej klasie ponownie powtórzyła się cała scenka, Syriusz jasno postawił sytuację, że skoro się ich wstydzi, to nie powinni się przyjaźnić.
Więc Mark się złamał i obiecał, że na kilka dni będzie w stanie ich przenocować u siebie, ale nie ręczy za własne rodzeństwo (a miał jeszcze dwie siostry i dwóch braci). Antonin, który także miał dwóch młodszych, bardzo rozkrzyczanych chłopców w domu, około czterech, pięciu lat, stwierdził, że nie zapowiada się strasznie. Nawet Syriusz, który mimo posiadania tylko w miarę wychowanego i zdatnego do znoszenia Regulusa, nie widział problemu w licznym młodszym rodzeństwie.
Ale nie o dzieci tutaj chodziło.
Dalej

Etykiety: , , , , , , ,