29 sie 2016

[NON OMNIS MORIAR] V. Portret za kredensem

W aktach Blacków James nie znalazł nic przydatnego, oprócz liczby ofiar i rozmieszczenia ich w domu. Żadnych planów pomieszczeń, uwag, wykazu strat, szczegółów – niczego. Jedynym ciekawym elementem są trzy zaginione ciała – Syriusza, jego młodszego brata Regulusa oraz ich wuja, Alpharda – ale to wcale nie sprawia, że cała ta sytuacja jest dla niego bardziej zrozumiała. Ma ochotę rzucić tą cieniutką teczunią prosto w kominek i patrzeć, jak płonie.
Czochra własne włosy z gniewu i zastanawia się, co powinien z tym wszystkim zrobić. Musi mieć odniesienie. Nie weźmie z powietrza dowodów ani poszlak. Szybko kartkuje dokumenty, szukając jakiegoś adresu czy czegokolwiek i znajduje informacje, że Grimmauld Place 12 jest trudno dostępne. 
— Co to ma w ogóle znaczyć? 
Postanawia się sam dowiedzieć, co termin „trudno dostępne” może oznaczać. Nie był nigdy na Grimmauld Place, nawet nie ma zdjęcia przed oczami, nie chce ryzykować deporacji, ale ma w miarę dokładne namiary, więc wychodzi z domu i robi sobie spacer. 
Trochę źle odmierza odległości i w trakcie musi pytać mugoli, jak się tam szybko dostać, bo nie widzi mu się półtorej godzinny spacer. Droga jest dość prosta, ale to nie znaczy, że ma ochotę ją przejść, nie w taki dzień jak ten.
Dalej

Etykiety: , , , , , , , , , ,

17 sie 2016

[NON OMNIS MORIAR] IV. Lio

— Masz coś do picia?
James stoi i patrzy na Olivera. Nie wie, czy jest bardziej w szoku, czy chodzi o to, że jego umysł jeszcze nie przetworzył informacji. Ma wręcz wrażenie, że tuż przy jego uchu Syriusz szepcze, że przypadki nie istnieją. Wierzy mu. Pierwszy raz od zakończenia wojny całkowicie wierzy swojej paranoi, że coś tutaj jest nie tak, że zbyt wiele rzeczy się zazębia, że coś takiego nie przytrafia się pierwszemu lepszemu czarodziejowi.
I wtedy to zauważa. To wahanie w postawie Wheita, nerwowy wzrok, te dłonie, które nieustannie wyciera o spodnie. Jest przerażony, tak po ludzku. Jak każdy mugol byłby przerażony, gdyby miał wypadek samochodowy. 
— Mam szkocką — odpowiada spokojnie, podchodząc jednocześnie do barku.
— Idealnie.
Wkłada szklankę w drżące dłonie Olivera i ma chwilę, by mu się przyjrzeć z bliska.
Dalej

Etykiety: , , , , , , , , , , , , ,

1 sie 2016

[NON OMNIS MORIAR] III. Zagubiony chłopiec

Czasami chciałby nie pamiętać tych wszystkich rzeczy. Tej niepewności malującej się na twarzy Syriusza, który ściskał rączkę swojego kufra, jakby od tego zależało jego życie. Słów, które wypowiedział, by poprawić mu humor – „wszystko będzie w porządku, wierzę w to” – i tej cichej nadziei, która pojawiła się na dnie szarych oczu. Uśmiechu i ciepłego uścisku, gdy żegnał się z nim na peronie, obiecując, że zobaczą się tuż po przerwie świątecznej.
Czasami James Potter tak bardzo chciałby nie pamiętać Syriusza Blacka.
Ale nie pamięć o nienaturalnie bladym chłopcu o jasnych oczach i ciemnych jak noc włosach sprawia, że czuje się nerwowy. To nagłówki gazet, które widział do końca przerwy świątecznej, każdego dnia od Bożego Narodzenia, sprawiają, że drżą mu dłonie, a w ustach robi się sucho.
„Pożar w posiadłości Blacków.”
„Zamach czy nieszczęśliwy wypadek?”
„Jedenaście osób spłonęło w pożarze.”
„Grimmauld Place 12 doszczętnie zniszczone.”
„Niespodziewany koniec rodu Blacków.”
Dalej

Etykiety: , , , , , , , ,